Czy sam zakup karnetu na siłownię zmusza nas do zmiany całego swojego życia?
Bardzo często pod wpływem impulsu postanawiamy zakupić karnet na siłownię i od tego dnia całkowicie zmienić swoje nawyki. Oprócz obiecania sobie regularnej aktywności fizycznej, słusznie zaczynamy przykładać większą wagę do tego co jemy, higieny snu i ograniczenia niezdrowych nałogów. Staramy się od razu całkowicie zmienić swoje życie, by trud włożony w treningi przyniósł założone efekty poprawy stanu zdrowia i sylwetki. Czy zmiana swojego życia o 180 stopni jest łatwa? Absolutnie nie! Wobec tego skąd ten nadmierny optymizm? Już wystarczającym szokiem dla rutyny jest poświęcenie kilkunastu godzin tygodniowo na dodatkową aktywność fizyczną. Dodając do tego wyrzeczenia związane z dietą otrzymujemy prostą receptę na demotywację i porzucenie całkowicie swoich założeń.
Dlaczego przemotywowanie się często prowadzi do katastrofy?
Zacznijmy od tego, że chęć do stania się lepszą wersją siebie jest bardzo pozytywnym bodźcem i nie powinniśmy go zwalczać, tylko dobrze wykorzystać. Kiedy chcemy za mocno- trenujemy zbyt intensywnie, co jeśli nie doprowadzi do kontuzji, spowoduje co najmniej silne bóle potreningowe. Lepiej, by aktywność kojarzyła nam się z przyjemnością i relaksem po ciężkim dniu w pracy, a nie cierpieniem. Stąd krótka droga do podłamania się. Tym bardziej, gdy zaczniemy odmawiać sobie słodyczy, papierosów i alkoholu. Oczywiście nałogi należy zwalczać, ale nie wszystkie naraz. Takie postępowanie złamało już niejednego twardziela.
Przede wszystkim zdrowe podejście.
Jeśli zaczniemy chodzić na siłownie… to po prostu znaczy, że zaczęliśmy chodzić na siłownie. Nie musimy od razu zaczynać stylu życia kulturysty. Polubmy tę aktywność, róbmy to z satysfakcją, obserwujmy efekty. Dietę zmieniajmy stopniowo. Kiedy zadyszka będzie nam przeszkadzać w pobiciu rekordu ilości wykonanych martwych ciągów, sami zaczniemy tracić ochotę na papierosa. Gdy trening po zakrapianej nocy będzie mniej wydajny, zastanowimy się nad sięgnięciem po alkohol. Na wszystko dajmy sobie czas… i cieszmy się efektami 🙂